Nasz Nowy Jork
  • Home
    • Cosie dzieje w polityce ? >
      • Archiwum
    • Ogłoszenia i Informacje bieżące >
      • Imprezy, Spotkania, Koncerty
      • Ogloszenia >
        • Dam prace
        • Szukam pracy
        • Kupię
        • Sprzedam
        • Pani szuka Pana
        • Pan szuka Pani
        • Poznajmy się
        • Ogłoszenia rożne
      • Wiesz coś? Podziel się z nami
      • Cosie dzieje w kulturze?
    • Informacje Lokalne >
      • Co się dzieje w PSFUK ? >
        • Najnowsze informacje PSFUK
        • Dokumenty
        • Wybory 2013
        • Wybory 2014 >
          • Marek Wysocki
          • Marzena Wojczulanis >
            • Info Wybory PSFUK 2014
          • Jan Welenc
          • Kandydaci ubiegający się o wybór i ich programy wyborcze
          • Info Blog - Wybory do Rady Dyrektorow PSFUK 2014
        • Zebranie Specjalne PSFUK
        • Historia powstania PSFUK >
          • Historia PSFUK
          • Longin Tolczyk
      • Co się dzieje w CPS? >
        • Najnowsze informacje CPS
        • Dokumenty
        • Historia powstania CPS >
          • Historia powstania CPS
        • Co sie dzieje w.......?
    • Dołącz do nas
    • Nasze artykuły i ciekawe teksty >
      • Dariusz Kosiur
      • English Reader Place
      • Marek Wysocki >
        • Polemos pater pantom
      • Co piszemy? >
        • Listy otwarte
        • "poezja podwórkowa"
        • Teksty różne
      • Noam Chomsky
      • Aleksander Solzenicyn
      • Ciekawe teksty rożnych autorów
    • Ciekawe strony internetowe
    • Warto zajrzeć... >
      • Warto przeczytać
      • Warto zobaczyć
      • Szlachetne zdrowie
      • To co lubimy
      • Uśmiechnij się :)
      • Zostaw komentarz
    • Forum
    • Tylko Razem >
      • Petycja - Polski Greenpoint
    • Foto Galerie >
      • Warszawa 1947
    • Wystapienia
  • NNJ TV
    • Video Archiwum NNJ TV
    • Relacje z zebrań naszych organizacji >
      • Zebranie info PSFUK 04-26-2013
    • Seria wywiadów - "Polacy" >
      • Jan Kurdwanowski
      • Wanda Lorenc
      • Mieczyslaw Madejski
      • Albin Siwak - "Bez strachu"
      • Jerzy Malewicz - Spotkanie z powstańcem 1944
      • Albin Siwak - "Syndrom gotowanej żaby" listopad 2015
  • Polskie Obowiązki
    • Polskie Obowjazki - blog
    • Historia i przyszłość
    • Czy jestes jednym z nich?
    • Obchody i Imprezy >
      • 2014 >
        • Konferencja 14 czerwca Warszawa
        • Konferencja Zmienić Przeznaczenie 06-14-2014
      • 2013
      • 2012
      • 2011
      • 2010
  • Uwolnij Orła
    • Polish National Libel
  • Petycja
  • Kontakt
  • Protest Klubu Patiotyucznego z NY do Kongresu USA

Wystąpienia podczas Pierwszego Zjazdu polskich organizacji Ameryki Północnej i Świata
23 Listopada 2013 - Hotel Marriott La Guardia NY

Henryk Pawelec

W związku z prośbą prezesa USOPAŁ, Jana Kobylańskiego, bym na tym zjeździe wystąpił w jego imieniu - co przyjąłem z wielką satysfakcją, jako wyróżnienie dla naszego Patriotycznego Klubu Dyskusyjnego. W pewnym stopniu, to jego prośba i będąca swoistym votum zaufania, sprawiła - iż mimo kłopotów natury zdrowotnej - mój udział w tym zacnym zgromadzeniu. Pan Prezes Kobylański z pewnością obecności na tym Kongresie by nie poniechał, gdyby warunki związane ze stanem zdrowia i niestety z wiekiem na to mu pozwalały. Taki Kongres wyśnił sobie przez całe lata snów o Polsce, Polsce rządzonej przez Polakow i w Polaków interesie.

Rola jaką podjąłem się wypełnić zobowiązuje mnie do przedstawienia w krótkim zarysie genezy powstania USOPAŁ-u liczącej się wśród Polonii na całym świecie organizacji, której patriotyzm kwestionują tylko wrogowie Polski, niezależnie kim się mienią i jakie nazwiska przybrali.

Jan Kobylański w latach 80-tych, był znanym i szanowanym przez władze Polski dyplomatą. Przyjmowanym przez prezydenta i premiera, a prezydent Lech Wałęsa odwiedził go nawet w jego posiadłościach w Montevideo. Ale kiedy w latach 90-tych, po okrągłym stole, zaczęła się nagonka na Polaków - tak w Polsce jak i wśród Polonii na całym świecie - i szykany ze strony Żydów piastujących stanowiska państwowe w Polsce a ukrywających swoje pochodzenie żydowskie, pan Jan Kobylański odmówił im współpracy na polu dyplomatycznym. W tym momencie stał się osobą niepożądaną [persona non grata] na takim stanowisku, które piastował - dla tzw. rządu w Polsce.

No i zaczęły się wobec Jan Kobylańskiego szykany i szkalowanie, pomówienia i prowokacje. Inspiracją i realizacją tej nagonki kierował znany polakożerca, naczelny gazety żydowskiej dla Polaków, redaktor naczelny gazety wyborczej – Adam Michnik [Aaron Szechter]. Z jego to „stajni” zaczęły wyjeżdżać do Urugwaju różne Lizuty, w poszukiwaniu haków i sensacji, które mogłyby skompromitować pana Kobylańskiego i ukarać za patriotyzm. Nie było miesiąca by nie powstał jakiś artykuł, w tej gazecie a też bardzo często i w innych mainstreamowych mediach – opluwający, zarzucający mu najgorsze czyny jakich człowiek może się dopuścić.

W tej sytuacji Jan Kobylański w jakiś sposób musiał bronić nie tylko siebie ale głównie by bronić sprawy polskiej. Gdyby tylko chodziło o jego osobiste sprawy, mógłby powiedzieć „żegnam” i zaszyć się w swoich apartamentach w Montevideo. Mając jednak na uwadze fakt że nie tylko on ale każdy kto upomni się o Polskę, zostanie przez mocodawców Szechtera, wdeptany w ziemię. Powołał więc organizację, by mógł w jakiś prawny i zorganizowany sposób odpierać te wyssane z palca zarzuty. Jak wiadomo organizacja zawsze ma większe możliwości na każdym polu niż pojedynczy człowiek, nawet zamożny. I tak powstała prężna Organizacja Polonijna [Unia Stowarzyszeń i Organizacji Polskich w Ameryce Południowej], która już na początku działania organizowała coroczne zjazdy Polaków z Polski jak i z całego świata. Ze strony Prezesa Kobylańskiego było to podjęcie rękawicy do walki z antypolskimi władcami naszej Ojczyzny i był to przykład dla Polaków na całym świecie, że jednak można z syjonistycznym reżimem w Polsce podjąć walkę.

Była to przemyślana decyzja, ponieważ Polacy nie mają niezależnej i liczącej się organizacji, która by się włączyła do obrony Polaków szczególnie mieszkających za granicą. Wprawdzie, niektórzy powiadają, że Polacy mają Kongres Polonii Amerykańskiej, który powinien bronić Polonusów jak i dobrego imienia Polski. Niestety, KPA jest tylko atrapą w rękach światowego żydostwa. Jeszcze kiedy był prezesem Edward Moskal, próbował coś robić, ale nie mógł za dużo, ponieważ był już otoczony przez zakonspirowanych Żydów, którzy odgrywali role Polaków „z dziada pradziada”. Osobiście pisałem do niego kilka listów lecz nie otrzymałem żadnej odpowiedzi. Jak później się okazało, żadna korespondencja od osób podejrzanych do Moskala nie dochodziła, po prostu była wyrzucana. Następnie prezes Moskal pomimo że był Patriotą i w miarę dobrym organizatorem, to politycznie był słabo zorientowany, przebywając w swoistym akwarium jaki urządzili mu jego współpracownicy. Inicjatywa prezesa Moskala zbierania podpisów o przyjęcie do „mafii żydowskiej” - jaką jest NATO [które stworzone zostało do zwalczania aspiracji do samostanowienia narodów], była całkowicie błędna. Trzeba grzeszyć naiwnością że sekretarz stanu USA pani Madeleine Albright i Bronisław Geremek, którzy forsowali tą decyzję, mieli na uwadze dobro Polski i Polaków.

A po śmierci prezesa Moskala, Polacy w większości żydowskiego pochodzenia [oczywiście zakonspirowani, przecież pan Spula nigdy się nie przyzna że nie jest Polakiem i służy nie polskiej sprawie], całkowicie przejęli kontrolę nad tą organizacją, tak że w tej chwili nie mamy co liczyć na KPA.

Frank Spula po objęciu kierownictwa nad Związkiem Narodowym Polskim [PNA- Polish National Alliance] i Kongresem Polonii Amerykańskiej [KPA] rozpoczął z premedytacją planową akcje niszczenia obydwu organizacji. Spula nieznający języka polskiego i całkowicie oderwany od polskiej rzeczywistości zarówno w kraju jak i wśród Polaków mieszkających w Stanach, otoczył się zażartymi wrogami Polaków, którzy stworzyli wewnątrz polskich organizacji „betonową strukturę” wspieraną przez postkomunistyczne władze Polski. Na stanowisko wiceprzewodniczącego do spraw kontaktów z krajem wystawił znienawidzoną w środowisku Polaków z Nowego Jorku za niszczenie Centrum Polsko Słowiańskiego Bożenę Kamińską. Dzisiaj Spula i jego „spółka” dokańczają swojego dzieła zniszczenia największej na świecie organizacji polskiej poza granicami kraju. W obliczu braku reakcji ze strony Polaków, KPA z kilkutysięcznej organizacji, z którą liczyli się amerykańscy prezydenci i kongresmeni, pozostało tylko paru „dożywotnich” prezesów otoczonych grupką emerytowanych działaczy w większości niemówiących nawet po polsku. Oczywiście jest jeszcze parę lokalnych organizacji KPA, ale nie mających żadnego wpływu na poczynania prezesa Spuli i jego spółki. PNA jest w trakcie wyprzedawania swoich nieruchomości w celu zapłacenia długów zaciągniętych przez administrację Spuli, który doprowadził ją do bankructwa. Wybudowane wysiłkiem pokoleń ciężko pracujących Polaków budynki idą pod młotek łącznie z budynkiem, w którym mieści się Instytut Piłsudskiego zawierający bezcenne zbiory dokumentów i muzealiów poświęconych zdobyciu przez Polskę Niepodległości. Budynek na Brooklynie już został sprzedany, a piękny, prestiżowy budynek Instytutu na Manhattanie jest obecnie w trakcie sprzedaży. Co stanie się z archiwum? Dokąd przeniesione zostaną zbiory? Jak widać w olbrzymiej większości Polaków to pewnie nie bardzo dziś interesuje. Zapominają oni o tym że: "Naród, który nie szanuje swej przeszłości, nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości”. Pozostaje tylko, jako licząca się Polonijna Organizacja – USOPAŁ. Jest jeszcze kilka niezależnych organizacji polskich za granicą, ale są to organizacje, które z braku zaplecza finansowego nie mają większego przebicia w sferze publicznej. USOPAŁ pod prezesurą Jana Kobylańskiego w miarę dobrze funkcjonuje, a to ze względu na finansowanie ze strony Jan Kobylańskiego, który już wydał miliony dolarów na tą organizację.

Posłuże się przykładem naszego Patriotycznego Klubu Dyskusyjnego, który funkcjonuje już prawie piętnaście lat, wydajemy też prawie od piętnastu lat biuletyn „Patriotyczny Ruch Polski”. Działalność klubowa i wydawanie biuletynu są finansowane z własnych członkowskich składek. Mimo skromnych możliwości finansowych, przyjęliśmy formę częstych spotkań klubowych zgodnie ze statutem, gdzie członkowie mogą przekazać datki na wydruk biuletynu. Jednak działań na większą skalę nie jesteśmy w stanie podjąć, ze względu na ograniczenia finansowe.

Dzisiejszy, pierwszy Zjazd Polskich Organizacji Ameryki i Świata jest dużym przeżyciem dla uczestników i mam nadzieję, że na tym nie pozostanie, a da na przyszłość wymarzone owoce. Owoce o niezależnej organizacji, sięgającej swymi działaniami do Polonii na całym świecie. Mam również nadzieję, że znajdą się ludzie, prawdziwi Patrioci, którzy poprowadzą tę organizację w prawidłowym kierunku. Oczywiście, musi być ktoś, komu najbardziej można zaufać, by koordynował tą działalność. Musi być to człowiek sprawdzony i obdarzony umiejętnością organizatorską. Zdaję sobie sprawę, a mam już w tym doświadczenie, że jest bardzo trudno w naszym polskim środowisku o osobę oddaną polskiej sprawie, ale ten jeden procent Polaków zawsze się znajdzie do uczciwej działalności i walki o prawa jakie nam przysługują, tak w Polsce jak i na obczyźnie. Prawa, które wrogowie w perfidny sposób zawłaszczyli. Czas na podjęcie przysłowiowej rękawicy do walki - nie mamy już gdzie się cofać!

Henryk Pawelec, 10/23/2013

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 Elżbieta Kulec

Drodzy Państwo, na naszych oczach zachodzą tragiczne zmiany na świecie, które m. in. ukierunkowane są na zatracenie najpiękniejszych i najszlachetniejszych cech  człowieka, pozbawiając go wstydu, honoru i odpowiedzialności.  To z kolei  uderza najpierw w najmniejszą komórkę społeczną  jaką jest rodzina, a następnie pozbawia narody ich własnej tożsamości.  Komuś na tym bardzo zależy. Jedni wskazują w przypadku Polski  na Rosję, inni na Niemcy.  Czy aby to jedyni winowajcy?  W Polsce od 1989 roku dokonano wprost dewastacji w sposobie myślenia ludzi. Zrobili to politycy w zespół z mediami reprezentującymi bynajmniej nie polską rację stanu.  Historycznie jesteśmy narodem bardzo doświadczonym przez różne tragiczne zawieruchy dziejowe.  Co nas ratuje ? Niektórzy historycy twierdzą, że ratuje nas to,  iż jesteśmy też narodem  nieprzewidywalnym. Tyle było na nas zakus, że praktycznie nie powinno nas już być. A jednak jesteśmy. Stąd też ataki na Polskę i Polaków przybierają jakby na sile ze strony różnych zagraniczniaków, i jest to niestety milcząco akceptowane przez kolejne rządy sprawujące władzę w Polsce. W przeszłości  ze względu na wyjątkową  na skalę europejską  pozycję gospodarczą Polski, na panujące w Polsce swobody obywatelskie i niespotykaną nigdzie więcej w Europie tolerancję,  do kraju  naszego  garnęli się ci, których wyrzucano z innych państw europejskich za ich podstępną i szkodliwą działalność wymierzoną tak w bezpieczeństwo jak i  w porządek społeczny tych  krajów. To  co było naszą chlubą, stało się w końcu naszą zgubą. Polska z pozycji potęgi europejskiej  jeszcze w 17 wieku, dzięki matactwom, przekupstwu, zdradom, szczuciu i zdradliwym układom niektórych obywateli knującymi z państwami ościennymi, poprzez ograniczanie liczebności wojska polskiego i świadczeń na rzecz obronności państwa, nasza Polska stopniowo ginęła.  Trzy razy była rozdzierana przez Rosję, Prusy i Austrię. Wykrwawiała się w wielu niepotrzebnych nikomu zrywach narodowych, wzniecanych przez wewnętrznych wrogów. Dlaczego je wzniecano? Po to, by zniszczyć co jakiś czas, najwspanialszą, patriotyczną część narodu. Po to, by wymazać Polskę z mapy świata a Polaków wypędzić z serca  Europy i rozproszyć po całym świecie. Scenariusz ten realizowany jest na ogromną skalę w tej chwili na naszych oczach.  Ten mechanizm uruchamiano wobec Polaków  mniej więcej co 20 lat.  Gdy tylko podnosiła się  świadomość narodu, że taki właśnie mechanizm wyniszczenia Polaków jest wobec nas stosowany, natychmiast  wywoływano kolejną pożogę, by zdziesiątkować nasz naród i wymordować tych, którzy potrafią wyjaśnić  współrodakom kto i dlaczego na nas nastaje.

Polska zawsze była krajem chrześcijańskim i Polacy niejednokrotnie udowodnili, że potrafią oddać życie w obronie wartości chrześcijańskich. Nasza polska historia to obok wydarzeń historycznych, również długa lista kapłanów, którzy  uczestniczyli w tych wydarzeniach historycznych duszą i ciałem.  Prawdziwy duszpasterz troszczy się bowiem o wiernych nie tylko w  kościele, ale i poza kościołem.  Bo życie ludzkie to nie tylko modlitwa.  To również codzienna  praca. Człowiekowi pracującemu  w godnych warunkach pracy, jest dużo  łatwiej żyć  według Bożych przykazań. Kapłan który tego nie rozumie, nie powinien być kapłanem.

Były w dziejach Polski setki księży – patriotów, którzy potrafili służyć Bogu i Ojczyźnie.  Zawsze byli prześladowani.  Przypomnijmy tu ze względu na ograniczenia czasowe tylko kilka wyjątkowych nazwisk. Biskupa Wincentego Kadłubka nazywa się do dziś nauczycielem miłości Ojczyzny. Duchowego przywódcę jakim był Piotr Skarga znany ze swych „Kazań sejmowych”   krytykowano za mieszanie się do polityki. Pochowano go prawdopodobnie żywcem, a jego proces kanonizacyjny przerwano z niezwykle zaskakującego powodu.   Któż nie pamięta księdza  Stanisława Brzósko?  Był generałem i naczelnym kapelanem powstania styczniowego. Brał udział w 6 bitwach. Po upadku powstania ukrywał się. Gdy go ujęto powieszono go w obecności dziesięciotysięcznego tłumu. Brzósko był ostatnim powstańcem w Królestwie. Inny wspaniały ksiądz  to Ignacy Skorupko. Stał się on w świadomości Polaków symbolem Cudu nad Wisłą, prowadząc z wysoko uniesionym krzyżem polskich żołnierzy do walki. Pracując w Rosji, organizował polskie szkoły i harcerstwo. W warunkach zniewolenia odprawiał patriotyczne Msze Święte, na które  przybywali Polacy z odległości nawet ponad 100 kilometrów. Zginął śmiercią męczeńską. Inny wspaniały patriota i kapłan to błogosławiony ks. Józef Stanek, ps. Rudy. 23 września 1944 r. ks. Stanek brał udział w pertraktacjach z Niemcami w celu uratowania jak największej ilości powstańców warszawskich. Zatrzymany przez SS w charakterze zakładnika był torturowany i jeszcze tego samego dnia został powieszony na jego własnej stule.  Kolejna nietuzinkowa postać  to święty Albert Chmielowski, znany jako brat Albert, franciszkanin, powstaniec, malarz, znany z pełnej poświęcenia pracy dla biednych i bezdomnych, gorący patriota. W pełni sił twórczych ten świetny artysta, przyjaciel Wyczółkowskiego, Gierymskiego, Modrzejewskiej oraz wielu innych ludzi kultury i nauki, porzucił karierę, aby w oddać swe siły temu "co najważniejsze" — pomocy ludziom bezdomnym. Dla nich zakładał przytułki i warsztaty uczące pracy, żyjąc w podobnie jak oni  skromnych warunkach.  Jednym ze 108 polskich męczenników z okresu II wojny światowej, beatyfikowanych przez Papieża Jana Pawła II był ks. Adam Bargielski, zamordowany w niemieckim obozie koncentracyjnym w Dachau. Ofiarował swe życie za innego więźnia. Podobnie jak Maksymilian Maria Kolbe. Tego zakonnika rozpierała wprost energia do działania. Założył klasztor w Niepokalanowie. Stworzył w Nagasaki w Japonii drugi Niepokalanów. Wydawał japoński odpowiednik "Rycerza Niepokalanej” oraz założył nowicjat i seminarium. W Niepokalanowie w trakcie II wojny światowej przygotował 3000 miejsc dla wysiedlonych z Poznańskiego, wśród których było 2000 Żydów, choć powszechnie wiadomo że nie krył się z tym co ma im i masonom do zarzucenia. Zorganizował nieustanną adorację Najświętszego Sakramentu, otworzył warsztaty naprawy zegarków i rowerów, zbudował kuźnię i blacharnię, zorganizował krawczarnię i dział sanitarny. Najpierw gestapo zabrało go na Pawiak, a potem do Oświęcimia. Tam ofiarował swoje życie za Franciszka Gajowniczka. Przyzwyczajony do głodu o. Kolbe przeżył w bunkrze głodowym dwa tygodnie bez chleba i wody. Wreszcie oprawcy dobili go zastrzykiem fenolu, gdyż już wtedy rósł z dnia na dzień wśród więźniów zachwyt  nad  tym niezwykłym odruchem serca  w tym  tak nieludzkim miejscu.  Nie sposób tu nie wspomnieć również o Słudze Bożym księdzu Jerzym Popiełuszce, związanym ze środowiskami robotniczymi Solidarności. Ksiądz Jerzy, po wprowadzeniu stanu wojennego, odprawiał w kościele na Żoliborzu msze za Ojczyznę. Gromadziły się tam tysiące ludzi. Ksiądz Popiełuszko miał odwagę mówić prawdę o człowieku i systemie, który go zniewalał. Głosił prawo do życia w wolności i sprawiedliwości, protestował przeciw aktom bezprawia i przemocy. Stał się celem szykan i prowokacji ze strony władz PRL. Zamordowany został przez te władze a jego ciało w trakcie tortur  zmasakrowano.  Ludzie którzy są za to odpowiedzialni wciąż żyją i mają się dobrze.  Kolejna wspaniała postać duchownego to  Kard. Stefan Wyszyński, nazywany też nie przez przypadek  Prymasem Tysiąclecia. To zarazem wybitny przywódca duchowy, mąż stanu i  niekwestionowany autorytet moralny. Internowany był przez komunistyczne władze. Swą nieugiętą postawą nieuznającą kompromisów, skutecznie obronił Kościół w Polsce. Był współtwórcą przemian społecznych prowadzących do obalenia komunizmu. Zabrakło nam go wtedy, gdy można było na dobre odebrać starej nomenklaturze władzę w Polsce. Zabrakło go również kościołowi, który pod kolejnymi zarządcami  nie był tym czym wcześniej był dla swych wiernych i dla swego narodu. Niestety. Dlaczego przypominam te nazwiska? Nie bez celu. Pragnę bowiem powiedzieć tu o jeszcze jednym polskim kapłanie, którego los rzucił do Stanów Zjednoczonych. Mówię tu o  księdzu Longinie Tołczyku, pochodzącym z Podlasia, z małej wsi Chojnowo.  Wielu nowojorskich Polaków go  jeszcze pamięta.   Rodzina Tołczyków to rodzina o starym szlacheckim rodowodzie.   Zabory, zrywy narodowe , zsyłki i prześladowania sprawiły, że w każdej prawie polskiej rodzinie był ktoś, kto wyemigrował z różnych powodów albo przed represjami, albo za chlebem, albo z obu powodów razem.  W rodzinie Tołczyków też byli emigranci. Ksiądz Longin wzrastał więc w atmosferze  wyczulenia  na trudy emigrantów zdając sobie sprawę z tego, z jak wieloma przeciwnościami losu muszą zmagać się oni w nowych warunkach i często bez znajomości  języka. Tu należy szukać wyjaśnienia, dlaczego wiele lat później, gdy jako kapłan znalazł się wśród rodaków na amerykańskiej ziemi, tak bardzo przejął się ich losem.  A że był człowiekiem czynu, wymyślił skuteczny sposób na to, jak zmienić diametralnie i status i sytuację polskiej emigracji pod amerykańskim niebem. Z domu rodzinnego wyniósł umiłowanie i szacunek  do wszystkiego co polskie. Rodzice księdza Longina inspirowali swe dzieci do nauki. Dwaj żyjący jeszcze dziś bracia księdza Longina  to wspaniali ludzie: jeden jest emerytowanym adwokatem i zarazem autorem trafnych fraszek i aforyzmów. Można w nich zobaczyć  jak w zwierciadle dom w którym się wychowali i jakie wartości z tego domu wynieśli. Drugi brat księdza Longina, to dziś emerytowany inżynier, którego interesuje historia i gromadzenie rodzinnych pamiątek i wspomnień.   Pozwolą Państwo że przytoczę tu kilka myśli Zdzisława Tołczyka, brata księdza Longina. Jego syn jest profesorem na uniwersytecie tu w Stanach Zjednoczonych, specjalizujacym się w tematyce gułagów sowieckich, autorem książki „Gułag w oczach Zachodu”.   Pierwszy tekst brzmi prawie jak odezwa do narodu.                            

Polacy!                                                                                                                                                              
Gdyby nawet was wszystko dzieliło i choroba zawiści rozbiła                                                                              
to ta Matka- znad Wisły- was złączy która wszystkich Polaków zrodziła.                                                                             
Nie musicie uwielbiać Rodaka lecz gdy pragnie los Polski odmienić                                                                            
 
to należy go wspierać jak brata i tak bardzo jak klejnot go cenić.                                                                            
A gdy sobie już ręce podacie z przebaczeniem i w duchu jedności                                                                                  
to o jednym musicie pamiętać że dla zdrajców nie ma litości.

O niewidzialnych władcach                                                                                                                   
Potęga świata na tym się zasadza, że władza to pieniądz, a pieniądz to władza.                                                            
Są tacy co prawo to dawno odkryli i niejeden już naród bez boju podbili.

O rządzeniu                                                                                                                                                   
Tam jest zawsze nędza, zbrodnia i tragedia                                                                                                         
gdzie rządzący kłamią a bronią ich media.

Ksiądz Longin zanim został kapłanem, podczas II wojny światowej  jako młody chłopak był więziony przez Niemców i zmuszony do ciężkiej pracy w obozie w Knyszynie. Po wojnie uczył się w Liceum Pedagogicznym. W 1948 roku wstąpił do Seminarium Duchownego w Białymstoku, które nie mając swej stałej siedziby było rozlokowane w różnych budynkach. Trudy życia seminarzystów i wykładowców Seminarium Duchownego wyczuliły zapewne  księdza Longina na prośbę Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Gdy w 1957 roku pierwszy raz wyjechał do Stanów Zjednoczonych, Kardynał zlecił mu delikatną misję zdobywania środków finansowych na budowę Seminarium Duchownego w Białymstoku.   Na polecenie bezpośredniego przełożonego biskupa białostockiego Władysława Suszyńskiego ksiądz Longin zorganizował w Chicago Towarzystwo Przyjaciół Seminarium Duchownego w Białymstoku i zebrał pokaźną kwotę na budowę obiektów Seminarium. Władze komunistyczne w Polsce bardzo długo nie chciały udzielić zgody na budowę, więc zebrane na ten cel pieniądze leżały zdeponowane na procent w banku w Chicago.  Dopiero po 20 latach, w 1981 roku, w erze Solidarności,  Kuria Białostocka uzyskała wreszcie pozwolenie na budowę Seminarium. Pieniądze   wraz z odsetkami przekazane zostały na ręce bp. Edwarda Kisiela, by posłużyć szczytnej sprawie.  Inny trwały ślad jaki po sobie ksiądz Longin zostawił, to organy, które ze Stanów wysłał do kościoła w Downarach, gdzie  przepracował swe pierwsze lata jako kapłan.  Do dziś organy służą parafianom.   Podczas swego pierwszego pobytu w Stanach Zjednoczonych, ksiądz Longin powziął zamiar, że po powrocie do Polski nauczy się języka angielskiego, by umiejętność  tę wykorzystać  służąc Polakom na emigracji.  Słowa dotrzymał. Nauczył się języka angielskiego i to w stopniu pozwalającym mu skutecznie stawać w obronie dyskryminowanych Polaków w Urzędzie Immigracyjnym i na lotnisku, w urzędach miejskim i stanowym.  Gdy po raz drugi przyjechał do Stanów Zjednoczonych w 1962 roku miał 37 lat.  Był wyczulony na  dyskryminację  rodaków przez amerykańskie władze która miała miejsce  po II wojnie światowej. Jej powody  wyłuszczył zwięźle i logicznie w swej książce pt. „W obronie Polonii”.   Żadna sprawa nie wydawała mu się ani zbyt mała, ani zbyt duża.  Nie przerażała go nigdy myśl, że interweniuje np. zbyt wysoko. Motywacją i siłą napędową jego działania  był zawsze pokrzywdzony Rodak. Polska społeczność pod amerykańskim niebem była zdana sama na siebie. Ksiądz Tołczyk  uznał że warto poświęcić życie, by to zmienić. 15 sierpnia 1972 roku powołał do życia Centrum Polsko- Słowiańskie, a 30 września 1976 roku rozpoczęła swą działalność Polsko -Słowiańska  Unia Kredytowa. Ksiądz Longin Tołczyk kochał służyć ludziom, bo był to autentyczny kapłan z powołania. Przez cały czas jego działalności na społecznej niwie, odsądzano go tutaj od czci i wiary. O jego wrogach i metodach przez nich stosowanych możemy przeczytać w jego książce „W obronie Polonii”.  Próżno by dziś szukać choćby  jednej postaci w naszym nowojorskim środowisku, która byłaby do niego podobna, równie skuteczna i tak altruistycznie zdeterminowana jak  on.  Można powiedzieć, że od początków działalności tak Centrum jak i Unii Kredytowej mamy wieczną, niekończącą się wojnę między członkami tych non-profit organizacji, czyli prawowitymi właścicielami tych organizacji, a kolejnymi ekipami władającymi majątkiem tych organizacji. Mówimy o majątku niebagatelnym, bo w przypadku Unii Kredytowe,mówimy o czymś co jest warte 1,5 mld. dolarów. Jest to największa unia kredytowa w Stanach Zjednoczonych wśród   tysięcy jej podobnych unii, zaspokajających lokalne potrzeby różnych społeczności.
W 1986 roku ksiądz Tołczyk oczerniany i nękany przez ludzi którym zaufał budując Centrum Polsko-Słowiańskie i Polsko-Słowiańską Unię Kredytową, opuścił na dobre Nowy Jork i wyjechał na Florydę. Powstała tam wspominana dwutomowa książka – pamiętnik „W obronie Polonii”. Z bólem serca obserwował walki toczące się w obu drogich jego sercu instytucjach. Walki te sprawiały, że obie organizacje nie realizowały tego wszystkiego, co czynić miały i powinny. Dawni i nowi Jego przyjaciele, a nawet niektórzy przeciwnicy księdza wzywali go do Nowego Jorku licząc, że swą osobą przywoła walczących do rozsądku. Ksiądz Longin nie czuł się na siłach, by podjąć na nowo walkę. Pazerność ludzka sprawiła, że dla większości  ludzi, którzy przewinęli się przez te instytucje jako dyrektorzy, ideały, honor, dobro społeczne były to nic nie znaczące słowa.  Z okazji przyjazdu arcybiskupa Szymeckiego do Stanów, ksiądz Longin odwiedził z nim w lutym 1997 roku Chicago, a następnie obaj odwiedzili Nowy Jork.  Próba pogodzenia zwalczających się pseudodziałaczy „gospodarujących” w Centrum Polsko – Słowiańskim i w Polsko-Słowiańskiej Unii Kredytowej poczyniona podczas tej wizyty z abp. Szymeckim, niestety nie przyniosła żadnych rezultatów.  Zastana sytuacja przyczyniła się jedynie do pogorszenia i tak nienajlepszego stanu zdrowia.  W lipcu 1997 roku lekarze stwierdzili u księdza Longina chorobę nowotworową. Operowano go. Po operacji stan jego zdrowia pogarszał się z dnia na dzień. Dnia 6 września 1997 roku odszedł na zawsze do Pana, który obdarzył go kapłańskim powołaniem.  

Obie instytucje które powołał do życia ksiądz Tołczyk wciąż istnieją. Gdyby mogły  być  zarządzane zgodnie z wizją ich twórcy, zmieniłyby wiele  w życiu Polaków w USA.  Z pewnością  Polacy odgrywaliby inną rolę  w życiu politycznym tego kraju.  Z pewnością też zupełnie inny wizerunek Polski i Polaka rozpowszechniony byłby na świecie.  To, co stworzył  ksiądz Tołczyk, działa  i przynosi zysk nawet wtedy, gdy jest w rękach osób, którym idee  księdza Tołczyka są obce.  Jedynym mankamentem tych  2 instytucji,  i to bynajmniej nie z winy ks. Tołczyka jest to, że  beneficjentem nie są wcale te rzesze Polaków, dla  których  ksiądz stworzył obie  instytucje, tylko różni uzurpatorzy. To co trafia do szerokich mas to symboliczne okruchy.  

Sprzeniewierzono idee Unii Kredytowej i Centrum Polsko-Słowiańskiego, w myśl których członkowie tych instytucji będący zarazem ich współwłaścicielami powinni mieć realny wpływ na te insytucje i na wybieralnych dyrektorów. Ignoruje się prawa członków, niereaguje na ich petycje, wyrzuca z członkowstwa, zmienia statuty, mianuje się zamiast wybierać itp. itp. 

Czego nam potrzeba? Potrzebna jest nam na wskroś  polska organizacja, na podobieństwo USOPAŁ-u  utworzonego w Ameryce Południowej przez Jana Kobylańskiego, która pomoże odzyskać dla członków istniejące od 40 już lat Centrum i Unię Kredytową, by mogły wreszcie zacząć służyć ludziom, dla których powstały. Po to się tutaj zebraliśmy.
Elzbieta Kulec
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przemówienie sekretarza PKD – Krzysztofa Nowaka

Patriotyczny Klub Dyskusyjny z siedzibą w Nowym Jorku, jest jednym ze sponsorów Pierwszego Zjazdu Polskich Organizacji Ameryki Północnej i Świata. Jak sama nazwa zaznacza, charakter klubu jest patriotyczny. Celem naszego klubu jest dążenie do uzyskania przez Polskę zupełnej niepodległości, suwerenności i wolności. Obecnie Polska znajduje się w bardzo trudnej sytuacji podobnej do okresu przed pierwszą wojną światową. Polska jest bardzo ograniczona jeśli chodzi o swoją niepodległość, suwerenność i wolność. Opuszczając tzw. Pakt Warszawski kraj nasz “wszedł” do tzw. Unii Europejskiej. Można śmiało powiedzieć że “wpadliśmy z pod deszczu, pod rynnę” jak mówi stare przysłowie.

Klub nasz już od przeszło piętnastu lat wydaje biuletyn pod nazwą „Patriotyczny Ruch Polski”. Biuletyn wychodzi dwa razy w miesiącu i jest rozsyłany nie tylko do Polski, ale też jest prenumerowany w USA, Kanadzie jak i w innych krajach. Urządzamy odczyty i różne spotkania edukacyjne w sprawach historycznych, ekonomicznych, politycznych itp. W spotkaniach tych biorą udział wybitni Polacy jak prof. Jerzy Robert Nowak, prof. Marek Jan Chodakiewiczk, Henry Pajak, Grzegorz Braun, Stanisław Michalkiewicz, Sławomir Cenckiewicz, Krzysztof Wyszkowski czy Marian Jurczyk i inni wybitni patrioci z Polski, Waszyngtonu, itd. Przez szerzenie świadomości np. o historii Polski dokładamy się do dzieła uzyskania przez Polskę pełnej niepodległości, suwerenności i wolności. Klub nasz jest utrzymywany ze składek i donacji tylko i wyłącznie członków Klubu.

Klub nasz zdecydował się sponsorować ten Zjazd, który jest “pierwszym” krokiem w długiej drodze do osiągnięcia powyższego celu. Obecny Zjazd jest “pierwszym” krokiem do rozpoczęcia też ważnej roli dla Polonii Amerykańskiej. Takiej samej ważnej roli jaką Polonia odegrała w okresie pierwszej wojny światowej przyczyniając się do odzyskania pełnej niepodległości przez Polskę po prawie 125-letniej niewoli i rozbiorach. Tak samo jak w tamtym okresie, tak i teraz Polonia w USA ma szanse i powinna stworzyć tzw. niezależne polskie - “LOBBY” które mogło by wywrzec wpływ na władze USA a nawet i na inne mocarstwa świata koszystne dla polskich interesów. Potrzebni są nam tacy ludzie jak Paderewski, Haller, Dmowski i im podobni. Polska potrzebuje pomocy od Polonii USA i innych krajów świata.

Ten Zjazd różnych organizacji, który nam nadzieję, przyczyni się do zrealizowania powyższych celów. Nastała potrzeba utworzenia silnego Polskiego LOBBY które będzie finansowo niezależne od “obcych” wpływow [a tym samym niezależne] i które będzie służyć naszym celom. Właśnie ten Zjazd jest wstępem do zapoznania się z różnymi możliwościami które by mogły w konstruktywny sposób rozpocząć prace dla osiągnięcia celów pożytecznych dla naszej lokalnej polskiej społeczności i dla naszej Ojczyzny.

Krzysztof Nowak – 11/23/2013 r.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Lech Niekrasz

Wielce Szanowni Państwo,

Nie będąc w stanie skorzystać z zaproszenia do udziału w tak doniosłym wydarzeniu, jakim jest Pierwszy Zjazd Polskich Ameryki Północnej i Świata, pragnę tą drogą przekazać  kilka moich uwag, które być może spotkają się z Państwa zainteresowaniem.

Na wstępie chcę wyrazić przekonanie, że powołanie do życia nowej organizacji polonijnej o zasięgu światowym jest faktem na tyle doniosłym, iż trudno byłoby przecenić jego znaczenie. Otóż wynika ono z tego, że Polonia na świecie stanowi blisko 40 procent ludności Starego Kraju, a więc jest to czynnik demograficzny o ogromnym znaczeniu. Reprezentuje on również wielki potencjał intelektualny oraz last but not least wartości patriotyczne znajdujące swój wyraz w przywiązaniu do Kraju Ojczystego. Nie darmo powiada się w Polsce, że patriotyzm ostał się już tylko na obczyźnie.

Z drugiej strony patrząc, przychodzi z największa przykrością stwierdzić, że sytuacja, w jakiej znalazła się Polska po trwającej blisko ćwierćwiecze tak zwanej transformacji ustrojowej, napawa każdego myślącego kategoriami narodowego interesu Polaka – i to bez względu w Kraju czy na obczyźnie – najgłębszym niepokojem o przyszłości tej naszej Polski. A sytuacja ta, co trzeba podkreślić, jest już bliska tragicznej.

W tym stanie rzeczy oczy nas, w Kraju, kierują się w stronę Polonii z nadzieją, że nie pozwoli ona zginąć Rzeczypospolitej. Konieczne przeto wydaje się stworzenie Polonii możliwości uczestniczenia w życiu Kraju a przynajmniej oddziaływania na to, co w Kraju się dzieje.

Pierwszym krokiem w tym kierunku jest wywarcie presji na władze krajowe i doprowadzenie do zagwarantowania w konstytucji obecności przedstawicieli Polonii w Sejmie i Senacie Rzeczypospolitej. Trudno bowiem tolerować nadal sytuację, w której 40 procent Narodu Polskiego nie posiada należnej mu ze wszech miar reprezentacji w ustawodawczej władzy Rzeczypospolitej.

Warto zwrócić uwagę na fakt, że władze komunistyczne próbowały z różnym zresztą skutkiem – vide tzw. firmy polonijne – nawiązywać kontakty z emigracją. Na nic podobnego nie zdobyły się wszystkie tzw. rządy posierpniowe tym bardziej, że Polonia nie tylko amerykańska byłaby w stanie służyć mądrą radą, jak reformować gospodarkę PRL z korzyścią dla całego społeczeństwa, któremu Bank Światowy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy zapewniły status pariasów XXI wieku.

Wyprowadzenie przypominającej dziś republikę bananową Rzeczypospolitej Polskiej z obecnego stanu będzie wymagało maksymalnej koncentracji sił politycznych i społecznych nie tylko w Kraju, ale i wszędzie tam, gdzie bije jeszcze polskie serce.

W Kraju mówi się, że społeczeństwo polskie zapadło w polityczny letarg, z którego na szczęście zaczyna się bardzo powoli wybudzać. Polakom w Kraju potrzebny jest jednak jakiś silny impuls z zewnątrz, by proces tego wybudzania przyspieszyć. Impuls ten może przyjść tylko od Polonii. I tę myśl nieśmiało przedkładam pod rozwagę uczestników Pierwszego Zjazdu Polskich Organizacji Ameryki Północnej i Świata, życząc z całego serca owocnych obrad.  Szczęść Boże!

 Lech Niekrasz

Warszawa, 22 listopada 2013 r.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Marek Wysocki

Szanowni Państwo,

Chciałbym na wstępie powitać wszystkich tu obecnych oraz osoby biorące udział w naszym spotkaniu za pomocą łączy internetowych i video konferencji. Mam nadzieję, że ta forma komunikacji usprawni w znacznej mierze nasze kontakty, poprawi przepływ informacji i udoskonali nasze możliwości współpracy.

Celem dzisiejszego spotkania jest utworzenie prężnie działającej struktury zrzeszającej w niedalekiej przyszłości wszystkie organizacje Polaków rozproszonych po całym świecie oraz bliska współpraca z organizacjami i osobami prywatnymi z terenu naszej Ojczyzny Polski. Zrzeszenie nasze skoncentruje się na wypracowaniu wspólnych metod działalności odpowiadającej wyzwaniom nowej sytuacji, w której został postawiony nasz naród zarówno w kraju jak i poza jego granicami. Niebezpieczeństwa, jakie dla przetrwania naszej społeczności niesie ze sobą forsowany bezwzględnie nowy porządek świata muszą spotkać się z równie nowym i zdecydowanym działaniem zabezpieczającym nasz narodowy interes i rację stanu. W dniu dzisiejszym każda organizacja, klub czy zrzeszenie Polaków nie może pozostać obojętne na przeobrażenia zachodzące we wszystkich płaszczyznach naszego życia. Każdy z nas, którym na sercu leży dobro naszych przyszłych pokoleń oraz nas samych zobowiązany być powinien do rozpoczęcia natychmiastowych działań w celu zabezpieczenia godziwego miejsca Polakom w procesie przebiegających zmian oraz zapewnienia możliwości wpływu na decyzje czy takie zmiany są zgodne z naszym interesem, tradycją i czy spotykają się z ogólnonarodowym poparciem. Żyjąc w dwudziestym pierwszym wieku, dobie radykalnych przemian technologicznych spowodowanych popularyzacją komputera i zaawansowanych urządzeń komunikacyjnych musimy dopasować swoje działania do tych osiągnięć zaprzęgając jej do unowocześnienia i ułatwienia naszego życia. Nie możemy przy tym jednak zapomnieć, że tożsamość narodowa nie jest przeżytkiem z lamusa i jako osnowa materii narodu jest podstawą jego istnienia i dobrobytu.  Tożsamość ta wywodzi się z naszej historii zarówno tej w dzisiejszym zrozumieniu antycznej jak również tej najnowszej z przed kilkudziesięciu lat, stąd tak zwane siły postępowe używając wszystkich możliwych sobie metod starają się tę historię przeinaczyć, a częstokroć splugawić. Tak jak w życiu każdego człowieka doświadczenia nabyte w formie wykształcenia czy umiejętności praktycznych są wykładnikiem jego możliwości dostatniego bytu, w pojęciu ogólnonarodowym historia jest skarbnicą witalnych sił społecznych dających możliwość przetrwania i rozwoju. Nauka historii i promowanie dumy narodowej z niej wypływające nie jest tylko działaniem mającym na celu zapewnienie frekwencji na odbywających się raz do roku obchodach świąt i rocznic, musi stać się elementem dającym każdemu Polakowi poczucie wartości wypracowane przez poprzedzające nas pokolenia bohaterów. Nasza powstała dzisiaj organizacja promować będzie taki model wychowania i współpracować ściśle z historykami, publicystami oraz osobami, które w każdej medialnej formie promują odkłamywanie historii naszego kraju i jej upowszechnianie w kraju i za granicą. Nie może się to jednak odbywać bez zaangażowanie i współpracy z Ministerstwem Spraw Zagranicznych z Polski. W sytuacji poprzednio przeze mnie wspomnianej rewolucji technologicznej i komunikacyjnej promocja naszej Ojczyzny, jako nowoczesnego kraju Europy leży w naszym bezpośrednim interesie, a tworzenie struktur gospodarczych i wymiany handlowej pomiędzy Polakami na całym świecie powinno rozpocząć się natychmiast. My, jako Polacy żyjący poza granicami kraju możemy w znacznej mierze przyczynić się do poprawienia sytuacji gospodarczej Polski przy okazji polepszając swój własny byt poprzez zakrojoną na szeroką skalę akcję mającą na celu ułatwienie współpracy polskich firm bez względu na szerokość geograficzną, pod którą te firmy działają. Nasza organizacja powinna stać się w niedalekiej przyszłości prekursorem takich promujących bogacenie się gospodarczych pomiędzy stosunków polskimi firmami na świecie. Pierwszym krokiem w kierunku osiągnięcia tego celu będzie zorganizowanie elektronicznej bazy danych firm polskich chcących nawiązać ze sobą współpracę gospodarczą. Nieocenione usługi w tej materii leżą w gestii naszych służb dyplomatycznych i działających w ich obrębie przedstawicielstw handlowych.  Niestety dotychczasowa działalność większości polskich placówek dyplomatycznych nastawiona była raczej na działalność kulturalną, a niektóre z nich wręcz otwarcie promują stanowisko nie zgodne z interesem Polski i jej obywateli. Nasza organizacja we współpracy z lokalnymi i regionalnymi członkami musi stworzyć mechanizmy oceny takiej działalności. Informowanie centrali Ministerstwa w Polsce oraz obywateli naszego kraju o ambasadach i konsulatach działających na szkodę polskiej racji stanu, niedbających o dobry wizerunek naszego kraju i planowo walczących z lokalnymi organizacjami polskimi musi stać się sprawo priorytetową. Żądanie zmian personalnych na stanowiskach decyzyjnych w takich sytuacjach zaoszczędzić może nam strat zarówno w sferze moralnej jak i materialnej.

Jako obywatele polscy mieszkający poza granicami kraju musimy również wykorzystać nasze możliwości wpływu na rządy krajów naszego zamieszkania, aby nasza Ojczyzna odzyskała należny jej status pośród narodów świata. Musimy stawić czoła rozpętanej niedawno przeciwko na propagandowej wojnie robiącej z nas, ofiar i pierwszego narodu, który przeciwstawił się zbrojnie Faszyzmowi – oprawców i współwinowajców. Na szczęście mamy w tej materii pierwowzór, na którym nasze działania powinny się w wzorować. ADL ( Anti Defamation League) Liga Przeciwko Dyfamacji i jej działania w obranie żydowskiej społeczności powinny być dla nas wzorem do naśladowania. Podobnie jak inna żydowska organizacja AIPAC  (American Israel Public Afairs Commetee) w skuteczny sposób od lat działa dla dobra swojej społeczności jak również państwa Izrael . Jest oprócz tych dwóch wymienionych organizacji wiele innych etnicznych przedsięwzięć, którym będziemy się w najbliższym czasie blisko przyglądać, aby wyciągnąć jak najwięcej wniosków z ich działania i przenieść je na grunt naszej polskiej organizacji.

Nihil de nobis, sine nobis (Nic o nas bez nas) hasło, które powstało już w piętnastym wieku na terenie naszej Ojczyzny, zapożyczone przez wiele innych narodów świata w walce o prawa do samostanowienia, powinno ono znów natchnąć nas wszystkich duchem walki o nasze prawa, które tu na obczyźnie jak i w Polsce są obecnie z premedytacją łamane. Walka o przywrócenie tych praw nie jest tylko walką o honor jest przede wszystkim zmaganiem o dostatnią przyszłość dla naszego narodu i lokalnych społeczności polskich żyjących poza granicami Ojczyzny.

Idea Międzynarodowej Organizacji zrzeszającej Polaków z całego świata powstała kilka lat temu na jednym ze zjazdów USOPAL. Pan prezes Jan Kobylański był prekursorem tej idei zrzeszając Polaków mieszkających w krajach Ameryki Łacińskiej. Następstwem wieloletniego działania USOPAL miała być w założeniach Prezesa Kobylańskiego organizacja o jeszcze szerszych horyzontach. W dniu dzisiejszym taka organizacja powstaje.

Kończąc wysunąć pragnę formalny wniosek o utworzenie zrzeszenia o nazwie : Ogólnoświatowa Konfederacja Organizacji Polskich.

Marek Wysocki


Nasza strona jest nadal w trakcie budowy. Zapraszamy do współpracy

Jeśli chcesz wziąć udział w tworzeniu naszej strony - Dołącz do nas !

Je
Web Hosting by StartLogic